poniedziałek, sierpnia 20, 2012

Tośka

Wybiegłam od weterynarza, pospiesznie wyciągnęłam książeczkę zdrowia z torebki. Sprawdzić jeszcze raz jakie szczepienie dostała, czy na pewno dobre...potem jeszcze kilka spraw do załatwienia. Potok myśli przebiegał mi przez głowę. Spojrzałam na pierwszą stronę i nie było tam imienia. Wyjęłam szybko długopis i na kolanie nagryzmoliłam "TOSIA".
Już miałam schować wszystko i ruszyć dalej, kiedy nagle zdałam sobie sprawę, że ... mam psa.

Tosia ma prawie 3 miesiące. Przez ostatnie 3 tygodnie przytyła 800 gram i waży już 3 kg, co dla tej rasy, w tym wieku jest nieco odbiegające od normy, tak jak odbiegająca od normy jest sama Tosia, jedyny owoc miłości Maćka i Belli z Leśnej Krainy, który na świat przyszedł w dzień matki, roku pańskiego 2012.
Tosia nie jest psem kanapowym ani naręcznym, choć na takiego wygląda. Tosia szczeka, a miała nie szczekać, dużo je, a miała jeść mało, i na dodatek jest uparta, coś więc ze mnie ma.
Tosia lubi też wtykać nos tam gdzie nie trzeba. To też zdarzyło się wykręcać Tosię z ogrodzenia, wyciągać spomiędzy foteli samochodowych i ratować spod wywróconej deski do prasowania. Tosia lubi buty, i nie byłoby w tym nic dziwnego, bo jej Pani też buty lubi, tyle że Tosia lubi je gryźć. Poza tym Tosia kocha wszystko i wszystkich, na co niektóre osobniki tego samego gatunku reagują zdziwieniem, zwłaszcza gdy są 20 razy większe, dla Tosi to jednak nic nadzwyczajnego, bo Tosia niczego się nie boi.

Ponad to wszystko Tosia, jest Tosią i dzięki niej opanowałam swoją żądzę wszechobecnej sterylności i porządku, weszłam na wyższy poziom wielozadaniowości, schudłam 3 kilo w dwa tygodnie i kto wie, co jeszcze z Tosią mnie czeka...













Ten widok za każdym razem rozkłada mnie na łopatki i wynagradza zniszczony parkiet, pogryzione buty, zjedzone worki do odkurzacza, poranne wstawanie itd, itd...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz