sobota, sierpnia 04, 2012

Nie straszne nam były żmije i gzy

Kilka dni po sesji Ewy i Huberta, bardzo zaległej sesji polnej, wstąpiłam do osiedlowego sklepiku. Nagle, z głębi sklepu, dobiegł mnie głos Pani ekspedientki:
- Pani ma uczulenie na komary?
Spojrzawszy na swoje nogi, odziane w spodenki, długości bardzo krótkiej, zdałam sobie sprawę, że jedna noga jest dwa razy taka jak druga i do tego zdobią ją dwa ogromne sino czerwone bąble.
Otrząsłszy się, przytomnie odpowiedziałam:
- nie proszę pani, to nie komary, to gza europejska.
- co proszę?dopytała Pani.
- gza, proszę pani, gza europejska, taka wielka mucha. Trzeba na nie uważać, są naprawdę niebezpieczne. Ostatnio coraz częściej atakują ludzi.
Przerażona Pani stwierdziła, że musi zaopatrzyć się jak najszybciej w odpowiednie środki ochrony nóg a ja pognałam do domu zmienić spodnie na długie, żeby nie wzbudzać już więcej kontrowersji wokół gzy europejskiej i efektów jej ukąszenia.

Mam nadzieję, że nogi Pani Młodej mają się lepiej.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz