Czyli Opolski Festiwal Fotografii - pierwszy taki, w moim ukochanym Opolu, które jak pewnie wszyscy dobrze wiedzą, słynie raczej z piosenki, niż fotografii. To mu jednak absolutnie nie przeszkadza, aby na kilka dni zmienić artystyczny profil działalności.
Nie uczestniczyłam w festiwalu obsesyjnie, ale udało mi się zobaczyć kilka wystaw. Długo potem myślałam, co o nich sądzić, czy napisać na blogu, że byłam, zobaczyłam, czy też nie pisać nic. Ludzie bowiem, to takie stworzenia, które przy pierwszej możliwej okazji będą innych krytykować, gdyż ich przekonanie o własnej nieomylności jest tak ogromne, że wielokrotnie przysłania zdrowy rozsądek a nawet własny rozwój ograniczyć potrafi.
Ja niestety też cierpię na to schorzenie, choć walczę z tym i bronię się jak mogę.
Dlatego właśnie nie napiszę nic, o tym co myślę o prezentowanych fotografiach, czy podobały mi się, czy też nie. Czy są arcydziełem czy przerostem formy nad treścią, tak zwaną czerwoną plamą na czarnym tle, do której ktoś dorobił ideologię. Co nie zmienia faktu, że czasem odnoszę wrażenie, iż pomysły skończyły nam się już dawno i tylko czerwona plama na czarnym płótnie zaskakuje nas i zadziwia i nazywamy to sztuką współczesną. Istnieje jednak możliwość, że po prostu tej plamy nie rozumiem.
Jest pewne natrętne sformułowanie, zakorzenione w moim umyśle i umysłach moich towarzyszy niedoli ze szkoły podstawowej, nagminnie powtarzane przez naszą polonistkę: „Co autor chciał przez to powiedzieć?”
Jest tylko jedna prawdziwa odpowiedź na to pytanie, a jakże uniwersalna. Mianowicie tylko sam autor wie, co chciał przez to powiedzieć. A my, zamiast snuć domysły i prowadzić wywody, zatrzymajmy się na chwilę, weźmy to, co do nas przemawia i idźmy dalej. A jeśli nie przemawia....hmm, może jeszcze kiedyś przemówi.
http://dziewczynkazaparatami.blogspot.com/
http://szyryk.art.pl/fotografia_z_filizanka.htm
http://www.tomaszwiech.com/
Bogusław Kaczmarczyk, Cyganie, jeszcze wisi w opolskiej kawiarni Kofeina Art Cafe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz